Jak zawsze spóźniam się ze wszystkim. I
oczywiste jest, że relację z wyjazdu napiszę jako jedna z ostatnich osób! No cóż..
A więc uważam, że moje koleżanki doskonale uzmysłowiły wam cały "plan
wydarzeń" wyjazdu, a mi nie pozostaje nic więcej prócz tego by odrobinę go
podsumować. Przez pięć dni pobytu w Hiszpani uświadomiłam sobie jak wiele
zyskałam uczestnicząc w projekcie "European Cultural Kaleidoscope".
Jest to największa przygoda mojego życia!
Ludzie których udało mi się poznać, są dla mnie jak rodzina. Kiedy na
koniec wyjazdu doszło do chwili pożegnań, czułam w moim sercu coś, co ciężko
jest mi opisać w słowach. Jakgdybym odczuwała coś takiego, jak żegnam się z
moimi najbliższymi. Czułam tak wielką pustkę, takie zupełne nic. Ciężko będzie
mi wytrwać do maja! Jednakże na takich ludzi, na moją cudowną
"rodzinę" warto czekać nawet i tę "wieczność". A co
najlepsze, to jestem niezmiernie szczęśliwa, że moją partnerką jest Sara. Jest
dla mnie jak siostra, a w jej domu czułam się tak jakgdybym była tu stałym bywalcem!
Co do przyjaciół z projektu, nawiązałam z nimi dobry kontakt (pomimo, mojego
kaleczenia języka :) )i staramy się jak najczęściej ze sobą pisać. Reasumując
wyjazd dał mi na prawdę wiele. Poznałam cudownych ludzi, zwiedziłam przepiękny
kraj, spróbowałam smakołyków hiszpańskiej kuchni (która na prawdę przypadła mi
do gustu, MNIAM) oraz podszkoliłam swój angielski - co było jednym z głównych
założeń tego wyjazdu. Chciałabym jeszcze tylko dodać, że jest mi niezmiernie
miło, że ja również dostałam szansę by móc uczestniczyć w pierwszej wymianie, w
której uczestniczyła nasza szkoła. Z głębi serca dziękuję wszystkim
koordynatorom tego projektu- Panu Andrzejowi Kulbackiemu, Pani Annie Jakucewicz
oraz Pani Annie Edelman. Cieszę się, że
to właśnie z Państwa inicjatywy powstał nasz projekt. Życzę aby w przyszłości
powstawało takich więcej! :)
Ola Chmielewska
Olu, napisałaś pięknie! Gratulacje :)). Szkoda, że trochę spoźniłaś się, bo fragmenty Twoich przemyśleń umieściłabym na stronie augustow24, tak, jak w przypadku Pauliny i Anety. Na szczęście będę pisała jeszcze artykuł do PP i PA.
OdpowiedzUsuńH.Rz.